„Odporny”: późny strzał Haliburtona pogrąża OKC w G1

OKLAHOMA CITY -- Każdy powrót drużyny Indiana Pacers w tej fazie posezonowej przebiegał według tego samego schematu: późny powrót z dwucyfrową liczbą punktów, akcentowany kluczowym rzutem Tyrese'a Haliburtona , który wprawia przeciwnika w osłupienie.
Najnowszym osiągnięciem Indiany, która powróciła do rozgrywek NBA, było zwycięstwo w czwartek wieczorem, kiedy Pacers pokonali Oklahoma City Thunder 111-110 w pierwszym meczu finałów NBA, po tym jak Haliburton zdobył decydującą bramkę na 0,3 sekundy przed końcem.
Według ESPN Research rzut Haliburtona jest najnowszym zwycięskim rzutem w finale NBA od czasu, gdy dokonał tego Michael Jordan w pierwszym meczu finałów NBA w 1997 roku przeciwko Utah Jazz .
„Jako grupa nigdy nie myślimy, że gra się skończyła, nigdy” – powiedział Haliburton. „Szczerze mówiąc, nigdy”.
Pacers przegrywali 15 punktami w czwartej kwarcie, ale potem się otrząsnęli i wygrali. To już piąty raz w tej fazie rozgrywek, kiedy udało im się odrobić 15-punktową stratę. To najlepszy wynik w jednej fazie rozgrywek od 1998 roku.
Pierwsze prowadzenie Pacersów w meczu na 0,3 sekundy przed końcem było najpóźniejszym takim wynikiem w finałach w ciągu ostatnich 50 lat, wynika z danych Elias Sports Bureau.
A Haliburton po raz kolejny znalazł się w centrum wydarzeń, trafiając swój czwarty rzut decydujący o zwycięstwie lub remisie w ostatnich pięciu sekundach meczu w tej fazie posezonowej.
„Nie wiem, co o tym powiesz, ale wiem, że ta grupa jest odporna” – powiedział Haliburton. „I nie poddamy się, dopóki nie będzie 0,0 na zegarze”.
Indiana wygrała, mimo że popełniła 24 straty, najwięcej w meczu w tej fazie posezonowej. Oddała 38 punktów MVP Thunder Shai Gilgeous-Alexanderowi i pozwoliła hałaśliwej publiczności na wyjeździe wpaść w szał przez większość meczu, co Haliburton przyznał, że doprowadziło do „nerwów” w pierwszej połowie, co, jak powiedział, doprowadziło do niektórych strat.
Tylko w pierwszej połowie Indiana straciła piłkę 20 razy, co jest najlepszym wynikiem wśród wszystkich drużyn w połowie finałów NBA w ciągu ostatnich 35 lat.
„Jeśli spojrzeć na wszystkie liczby, to nie jest przepis na zwycięstwo” – powiedział Haliburton. „Nie możemy aż tak bardzo tracić piłki. Musimy lepiej radzić sobie z byciem w lukach, zbiórkami, na całym boisku.
„Ale w maju i czerwcu nie ma znaczenia, jak je zdobędziesz, po prostu je zdobądź”.
Sześciu graczy Pacers zakończyło mecz z dwucyfrową liczbą punktów. Haliburton i Andrew Nembhard zakończyli mecz z 14 punktami. Obi Toppin zdobył 17 punktów i trafił pięć trójek z ławki rezerwowych.Pascal Siakam był najlepszym strzelcem z 19 punktami.
Mimo to Indiana wciąż przegrywała 15 punktami na 9:42 minuty przed końcem czwartej kwarty, co było największym powrotem do gry w czwartej kwarcie w meczu finałowym od czasu, gdy w 2011 roku w meczu nr 2 Dallas Mavericks dokonali tego przeciwko Miami Heat. Rick Carlisle był trenerem głównym obu tych drużyn.
„Po prostu powiedzieliśmy: »po prostu dalej rozłupujmy skałę«” – powiedział Carlisle w czwartek wieczorem. „Mieliśmy duże doświadczenie w tego typu grach, a nasi chłopcy naprawdę dobrze wyczuwają, o co w tym wszystkim chodzi, dając sobie szansę. Mieliśmy szczęście, ale wykonaliśmy zagrania”.
Pacers nadal zmniejszali przewagę Thunder dzięki rzutom za trzy punkty autorstwa Mylesa Turnera , Nembharda i Toppina, co pozwoliło na uzyskanie wyniku różnicą jednego punktu, co pokazano podczas powtórki na 22,1 sekundy przed końcem meczu.
Podczas przerwy w grze Carlisle poinstruował swoją drużynę, że Pacers nie zamierzają prosić o przerwę i pozwolić Thunder ustawić swoją obronę, jeśli odzyskają piłkę po zatrzymaniu obronnym. Obrona Nembharda pomogła doprowadzić do niecelnego rzutu Gilgeousa-Alexandra, a po zbiórceAarona Nesmitha Pacers wiedzieli, że piłka trafi w ręce Haliburtona.
„Przysięgam, że jak tylko podskoczył, żeby strzelić, pomyślałem sobie: o, to dobrze” – powiedział Nesmith. „Za każdym razem, gdy w takich sytuacjach ma ją w rękach, myślę, że to dobrze”.
Był to czwarty raz, kiedy Pacersom udało się dokonać nieprawdopodobnego powrotu w tych play-offach.
W meczu 5 pierwszej rundy przegrywali z Milwaukee Bucks 118-111 na 34,6 sekundy przed końcem dogrywki i wygrali mecz 119-118. W meczu 2 drugiej rundy Pacers przegrywali 119-112 na 48 sekund przed końcem meczu z Cleveland Cavaliers , ale wygrali mecz 120-119. W meczu 1 finałów Konferencji Wschodniej przegrywali z Knicks 121-112 na 51,1 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry, zanim wygrali 138-135 w dogrywce.
A teraz po czwartkowym rajdzie Pacers mają 1-0 przewagi w finałach NBA, pierwszą przewagę w finałach w historii franczyzy. Mecz 2 odbędzie się w niedzielę wieczorem w Oklahoma City.
„To 48-minutowy mecz” – powiedział Gilgeous-Alexander. „[Pacers] uczą cię tej lekcji bardziej niż ktokolwiek inny w lidze, w trudny sposób”.
espn